Tuesday, June 11, 2013

The farewell of Zenit 122.







wróciłam właśnie z zajęć, teraz czeka mnie nauka na jutrzejsze zaliczenie. cóż, odebrałam testową kliszę 122. jak widać - wycięłam plamy, które nadal się pojawiają. to była ostatnia klisza wyrobiona tym aparatem, szkoda zdjęć po prostu... znalazłam nowy model na aukcji, mam nadzieję, że do czasu otrzymania stypendium nikt mi go nie wykupi.
miks zdjęć z wyjścia z siostrą, spaceru po osiedlu i pięknych piwonii mamy.
totalnie wpadłam po uszy w analogową fotografię, gra świateł, te barwy i unikatowe efekty... prawdziwie i ze wzajemnością się zakochałam. aż chętniej robię zdjęcia analogiem niż cyfrówką. oczywiście, kocham obie formy, ale przyznacie, że wywoływane klisze mają urok... :)

9 comments:

  1. majom i nie kupisz nowego zanita!!!!!!! :P:P:P:P:

    ReplyDelete
  2. widać różnicę w kolorach, zdjęcia wychodzą magicznie!

    ReplyDelete
  3. Przyznaję - analogi mają jednak tę duszę ;)

    ReplyDelete
  4. Piękne zdjęcia c:
    Mieszkasz nad morzem? Ja też, już cię lubię :D

    ReplyDelete
  5. Znów dawka cudownych zdjęć.

    ReplyDelete
  6. zgadzam się z poprzednikiem..
    dawka cudownych zdj :)

    ReplyDelete
  7. Kilka lat temu odkryłam dokładnie to samo :)

    ReplyDelete

Dziękuję za wizytę w moich skromnych progach. :)
Każdy komentarz wiele dla mnie znaczy.
Nie zapomnij zaobserwować, jeśli Ci się podobało. :)