Thursday, July 11, 2013

"She lives in a fairy tale, somewhere too far for us to find..."


każdy z nas powinien mieć swoją własną bajkę. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
mam ochotę pisać. wrócić do tego jak było kiedyś, pisać bez opamiętania, stworzyć swój własny świat, w którym wszystko będzie takie jakie chciałabym by było w rzeczywistości. zatopić się w literkach, imionach, krainach. czuję ogromną potrzebę, inspirację muzyką, jednak boję się, że gdy zacznę to znowu opuści mnie wena. cholerna blokada. nie jestem w stanie napisać nic konkretnego od 2009 roku, mimo, że głowa pełna pomysłów, szkiców, obrazów i dialogów. przyznam szczerze, że malowałabym to. ale nie potrafię, więc duszę, dławię się ilością nieukształtowanych wizji. czekam aż zagotują się we mnie do tego stopnia, że wyleją się na papier, zostawiając trwały ślad. ale, cholera, nie chce wykipieć!
a są rzeczy tak fantastyczne, że nie da się ich sfotografować. brakuje mi talentu do pary, nie mogłam urodzić się pragmatycznym umysłem ścisłym? przynajmniej nie miałabym problemu na studiach ani eksplodującego, wręcz boleśnie, mózgu z niewyrażenia.
buziaki


16 comments:

  1. Pisz i daj upust temu co w tobie siedzi. Pisz fragmentami, a potem złóż je w całość :) Nie pozwól pomysłom się marnowac <3

    ReplyDelete
  2. Próbuj po troszku, a potem łącz w całość - niczego nie usuwaj, niech płynie z duchem czasu. Próbuj :)

    ReplyDelete
  3. miałam kilku letnią przerwę w malowaniu. Kiedyś wyjeżdżałam na studia zapakowałam stare farby i pędzle, sama nie wiem czemu ale po pół roku, siedząc na podłodze w wynajmowanym pokoju sięgnęłam po nie. Efekt mnie nie zadowolił. Nastąpiła kolejna przerwa, kupiłam sobie nowe farby i zaczęłam się nimi bawić. Nie robię tego często ale mam w głowie kolejne dwie prace :) Z czasem przyjdzie, musisz spróbować :)

    ReplyDelete
  4. Mam podobne odczucia i kipienie jest mi bliskie, a ja nie chcę wciąż czekać na wenę.

    ReplyDelete
  5. Jeśli czujesz wenę to pisz koniecznie. Jeśli Twoje zdjęcia mi się bardzo podobają to tak samo będzie z Twoim pisaniem :).Ja sam kiedyś chciałem pisać, ale to raczej nie dla mnie...:)
    Pozdrawiam i życzę miłego dnia, Kacper.

    ReplyDelete
  6. Czasem namalowanie zwykłej abstrakcji pomaga uwolnić to co w nas siedzi ;)
    Co do natchnienia, a raczej jego braku: jak ja to świetnie znam! Czasem mam taką wielką ochotę coś zrobić, namalować, uszyć, cokolwiek, a jak się biorę to albo zero pomysłów, albo nic mi nie wychodzi a ja jestem cała czerwona ze złości, bo rzeczy martwe nie chcą ze mną współpracować!
    A jak chcesz coś napisać i nie masz weny to napisz jakieś opowiadanie z kimś :D
    Czasami się denerwujesz bo chciałaś inaczej to rozegrać, ale druga osoba napisała to inaczej, ale to i tak świetna zabawa! Jeszcze zależy czy piszecie to na poważnie, czy raczej wychodzi masło maślane, przy którym można umrzeć ze śmiechu ;)
    Albo inny sposób na wenę, to może znajdź sobie jakieś nowe zespoły do posłuchania, albo pójdź na spacer. Najlepiej o 3 w nocy na cmentarz, wiesz jak wtedy wyobraźnia pracuje?! :D
    Pozdrawiam ;)

    ReplyDelete
  7. chyba trzeba uznać,że wszystkie wrażliwe emocje i myśli są dobre i nie ma sensu zabraniać im wyjść na powierzchnię. czas płynie a myśli odchodzą w niepamięć, co jest warte tego by dać się im zmarnować?
    twórz Mary, bo masz do tego talent!!!!

    ReplyDelete
  8. Niestety też cierpię na twórczą niemoc, mnóstwo pomysłów a gdy siadam nad kartką papieru - koniec.
    Ogarnęła mnie frustracja.

    ReplyDelete
  9. Chętnie poczytałabym co tworzysz/tworzyłaś:-)

    ReplyDelete
  10. uwielbiam 1 zdjęcie!
    to maluj, próbuj, wyżyj się artystycznie!

    ReplyDelete
  11. Skąd ja to znam... Najlepiej jednak jest próbować do skutku. Wena jest i jej nie ma, więc nie warto jej marnować. Nie korzystanie z niej nie przynosi żadnych korzyści. Oczywiście sama jestem mistrzem w jej marnowaniu, nawet już na blogu mało co piszę ;_;
    A zdjęcia mi się podoba. Takie jakieś ładne jest.

    ReplyDelete
  12. pisz i fotografuj, będzie dobrze! moje palce też czasem nie nadążają za moimi myślami, albo kompletnie nie potrafię się wyrazić...
    przyanaję, pragmatyczny ścisły umysł jest przydatny.

    ReplyDelete
  13. Na Twoim miejscu bym się nie powstrzymywała i pisała, ile wlezie, nawet, jakbym miała potem do tego nie wrócić i zostawić coś "otwartego". Dla samego ćwiczenia siebie i wyobraźni.
    Wena i para przyjdą w końcu :) Zawsze przychodzą... :)

    ReplyDelete

Dziękuję za wizytę w moich skromnych progach. :)
Każdy komentarz wiele dla mnie znaczy.
Nie zapomnij zaobserwować, jeśli Ci się podobało. :)