Tuesday, March 19, 2013

A matter of great weight.

i've never been thin and fit. like every girl i've got complexes and i don't accept some parts of me.
it's normal, when we're getting older we see all our defects more and more clearly.
i've tried many types od diets. the last one i'm still on is called the south beach diet. i'm pretty sure every girl knows what it is. :)
it's almost two months and i'm even more sure than i was, that it's not about not eating at all but about eating well. i stopped eating cereal products (if i have any it's always a wholewheat product), potatoes and sweets. i lose my weight really slowly but the most important is - i feel better. i feel lighter and healthier.
once a week i let myself to have something i really want to eat and honestly? i don't miss my old habits.
it's a nice change what gives one, little point to my self confidence. :)
and what about today... well, i have to study so i have only few photos to show you.
enjoy!

ps: feel free to like the new facebook page i made to contact you easier. :)

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

nigdy nie byłam szczupła i zgrabna. jak każda dziewczyna mam kompleksy i nie akceptuję niektórych części siebie. to zupełnie normalne, kiedy dorastamy wszystkie nasze defekty widzimy o wiele wyraźniej.
próbowałam wielu rodzajów diety. ostatnia, na której wciąż jestem to dieta south beach. mam wrażenie, że wszystkie dziewczyny wiedzą co to jest. :)
minęły już prawie dwa miesiące i jestem coraz bardziej pewna, że tu wcale nie chodzi o niejedzenie a o prawidłowe jedzenie. przestałam jeść produkty zbożowe (jeśli jakieś jem to zawsze z pełnego ziarna), ziemniaki i słodycze. tracę na wadze powoli ale najważniejsze jest, że czuję się lepiej. czuję się lżej i zdrowiej.
raz w tygodniu pozwalam sobie zjeść coś na co naprawdę mam ochotę ale szczerze? nie tęsknię za starymi nawykami. to miła odmiana, która daje mały punkcik do mojej pewności siebie. :)
a co do dnia dzisiejszego... cóż, muszę się uczyć, więc mam dla was tylko kilka zdjęć.

ps: zachęcam do polubienia strony na facebooku, którą zrobiłam by łatwiej się z wami kontaktować. :)

at Fikcja Cafe

Winter is back.



that's what we had today as a special meal

2 comments:

  1. Cholera dziewczyno, osobiscie nie umiem zrezygnowac z moich nawykow. Probowalam i szlo mi w miare dobrze, ale potem przyszedl grudniowy kryzys i powiedzialam sobie "pier*ole, mam dola, moge robic co chce" i dupa. Moze sprobuje jeszcze raz, ale bede musiala zebrac w sobie cale zapasy silnej woli. Dodatkowo, u mnie jest jeszcze problem, ze wielu "zdrowych" rzeczy dobrowolnie nie zjem bo ledwo poczuje ich zapach a zbiera mi sie na wymioty. Taki pomidor na przyklad, bleee... Ale pomidorowa nie pogardze!
    Nawet chodzilam na marszobiegi sobie i musze przyznac, ze w chwilach dola czy wscieklosci dobrze bylo sie zmeczyc, wypocic z siebie frustracje. Fajnie bylo, ale ja nienawidze dzialac samotnie, a takich "spacerow" niestety nie mialam z kim sobie urzadzac i tez szybko pomysl padl.
    W kazdym razie, zycze ci powodzenia, duzo zaparcia i zebys sie dobrze czula caly czas.

    ReplyDelete
  2. a ja nie wiem co to za dieta! ale chętnie się dowiem, bo sama już nie mam ochoty na jedzenie pieczywa, słodyczy no i mięsa. ze zwykłej kawy przerzuciłam się na zbożową - już nawet nie chcę wracać :D ciągle sobie obiecuję "od jutra, od jutra" ale to nie działa. chciałabym znowu czuć się dobrze bez głodzenia się, nie ukrywam że lubię jeść. bardzo nawet :D

    trzymam kciuki, kocham i tulam. jak zawsze. <3
    koka

    ReplyDelete

Dziękuję za wizytę w moich skromnych progach. :)
Każdy komentarz wiele dla mnie znaczy.
Nie zapomnij zaobserwować, jeśli Ci się podobało. :)